Dom Żeglarski Mila. Rejsy morskie, kursy żeglarskie, jachty

Żeglarską przygodę zaczął, jako nastolatek, na pokładzie starej wanny. Na prowizorycznym maszcie rozpiął prześcieradło i popłynął na drugi brzeg lokalnego stawu. 

Na prawdziwym jachcie pożeglował dzięki gitarze. Żeglarzom ze Świdwina brakowało kogos z gitarą, i takim sposobem Marcin dostał propozycję pierwszego rejsu po jeziorze Drawskim.

Po maturze przyjechał do Szczecina i zatrudnił się w szpitalu, jednak nadal ciągnęło go w stronę wody. Związał się z Harcerskim Ośrodkiem Morskim w Szczecinie – Dąbiu i tam zrobił pierwsze patenty. Tam też natknął się na człowieka, który w swej złośliwości próbował udowodnić Marcinowi, że nie nadaje się na żeglarza. Efektem tego zdarzenia był ośli upór w dążeniu do patentu kapitańskiego, kilkanaście tysięcy mil morskich wypływanych w rejsach po morzach od Śródziemnego, poprzez Bałtyk, Morze Północne, Morze Irlandzkie, aż po skraj Północnego Atlantyku. Aż  zdobył upragnione kapitańskie szlify i od tamtej pory szuka nowych wyzwań. Po kilku latach odbijania się od przesiąkniętych snobizmem ścian żeglarskiego światka Irlandii, założył klub POLSCY ZEGLARZE W IRLANDII  i ciągle współpracuje z Domem Żeglarskim „Mila”. W lipcu 2016 roku zrealizował swoje marzenie o rejsie dookoła Irlandii, ale apetyt zdaje się rosnąć w miarę jedzenia. Nabrał ochoty na zimny deser w postaci lodów północy bądź południa.